wtorek, 15 listopada 2016

Nawyki, dzięki którym Mały Kłosek i cała rodzina nie mają problemów zdrowotnych ...

O nasze zdrowie dbamy intensywnie od kilku miesięcy. Nic nie dzieje się bez powodu i nic się nie udaje bez ciężkiej, systematycznej pracy. Oto nasze CODZIENNE nawyki, które sprawiają, że jesteśmy zdrowi, nie chodzimy do lekarza i nie korzystamy ze specyfików a aptece. Tym samym budujemy naszą odporność, z której organizm korzysta w okresie przeziębień i zachorowań :)

1. SUPLEMENTACJA - suplementacja działa świetnie pod warunkiem, że jest dobrana indywidualnie i po zrobieniu badań, jakie braki witamin i minerałów mamy w organizmie. Branie czegokolwiek nie ma sensu, a już tym bardziej kupowanie suplementów, bo ktoś nam polecił. Suplementy są skuteczne jeśli również je odpowiednio dawkujemy, czyli witaminy rozpuszczane w wodzie stosujemy w połączeniu z wodą, a witaminy rozpuszczalne w tłuszczu łączymy z tłuszczem i nie boimy się tłuszczu, bo dobry tłuszcz może nam tylko pomóc.

2. WARZYWA - codziennie, bez wyjątków, najlepiej sezonowe, z ogródka, od rolnika, z osiedlowego warzywniaka, wcale lub jak najmniej z marketów.

3. OWOCE - podobnie jak warzywa, jak najwięcej sezonowe, z ogródka, od rolnika, z targu, jak kupujesz ze sklepu to umyj je porządnie, najlepiej płynem, który rozpuszcza chemię, a zobaczysz jaki jest na nich brud ... :).

4. WODA - do picia i nawodnienia, przez cały czas, niby takie oczywiste, a jednak wiele osób tego nie stosuje, wypracowanie nawyku picia i noszenia ze sobą wszędzie wody, tak żeby nie mieć wymówek, że nie było, gdzie kupić, jest świetnym pomysłem na rozpoczęcie swojej przygody ze zmianą na lepsze.


5. DOBRE jedzenie: podobnie jak warzywa i owoce, kupowane jak najwięcej lokalnie, bez chemii i antybiotyków

- mięso - każde (wieprzowina, wołowina, drób, ...), ale z lokalnego i wiejskiego źródła i zobaczycie po kilku razach, jaka jest różnica w smaku i wyglądzie od mięsa ze sklepu

- jajka - TYLKO wiejskie, żadne inne

- orzechy - różnego rodzaju, jako przekąska, dodatek do potraw, świetny smak - włoskie, brazylijskie, macadamia, nerkowce, laskowe, ale ... NIE ziemne

- ryby - dużo nasze krajowe, świeże, z wolnego łowu, jak najmniej hodowlane, oczywiście jest drożej, ale to tylko na zdrowie

6. KOSMETYKI - dobrej jakości, zdrowe, najlepiej dobrane do nas samych, które oczyszczają, nawilżają, odżywiają, wchłaniają się i działają głębiej, niż tylko powierzchniowo.

7. ŚRODKI CZYSTOŚCI - oczyszczające, myjące i rozpuszczające chemię, dzięki czemu kupione w sklepie warzywa i owoce można porządnie umyć, a i zdziwicie się ile na nich brudu. I to wcale nie znaczy, że te środki są chemiczne, bo natura też dobrze sobie radzi z syntetykami. Uważność i samodzielne myślenie, a nie ślepe podążanie za reklamami, w wyborze są kluczowe.

I tak codziennie małymi krokami do przodu ... a po miesiącu będzie już 30 kroków ... :)

A na przekąskę kolory jesieni - sałatka owocowa - banan, jabłko, gruszka ... jak zawsze takie proste, że aż trudne ... :)






poniedziałek, 7 listopada 2016

Ciasto czekoladowe ... proste, szybkie ... i smakuje wszystkim :)

Ciasto czekoladowe ...

Składniki:

- 3 banany - najlepiej dojrzałe
- 100 ml mleka (ja dałam ryżowe)
- 1 jajko
- 2 łyżki oleju koksowego

- 2 łyżki ciemnego kakao
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 3/4 szklanki mąki (ja daję tej)

Pierwsze mokre składniki łączymy razem. Ja blenduję, aż nie będzie grudek. Dodaję składniki suche, mieszam lub blenduję na gładką masę.
Ciasto przelewam do foremki (jak zwykle moja ulubiona silikonowa keksówka) i do pieca - 170 stopni na ok. 50 minut z termoobiegiem (pieczenie trzeba pilnować indywidualnie, w zależności do piekarnika). I gotowe :)
Można piec krócej, to wyjdzie brownie.

Łatwo, szybko, zdrowo ... i jak zawsze smacznie :)
 

 

 



poniedziałek, 4 lipca 2016

Bezglutenowa domowa mąka

*bez glutenu *bez kukurydzy

Jemy tylko domowe ciasta, więc potrzebujemy bezglutenową mąkę. Nie kupujemy mąk bezglutenowych w sklepie, ponieważ zawierają często kukurydzę i inne zbędne dodatki.

A oto nasza domowa bezglutenowa i bez kukurydzy mąka, którą używamy do wszelkich wypieków z mąką (ciasta, naleśniki, placki, ...)

- 3 części mąki ryżowej
- 1 część mąki gryczanej
- 1 część mąki jaglanej
- 1 część mąki ziemniaczanej

Ja taką mąkę przygotowuję sobie w słoiku:

3 łyżki mąki ryżowej + 1 łyżka mąki gryczanej + 1 łyżka mąki jaglanej + 1 łyżka mąki ziemniaczanej i tak długo, aż słoik jest wypełniony mąką. Na końcu mieszam i mam domową mieszankę mąk bezglutenowych :)

POLECAM :)




sobota, 21 maja 2016

7 bezglutenowe urodziny Kłoska – pierwsza rodzinna impreza bez glutenu

*bez cukru *bez mleka i nabiału *bez glutenu

Nasze rodzinne życie zmieniło się dwa tygodnie przed 7 urodzinami Kłoska. Od kilkunastu dni Kłosek miał niecodzienne objawy organizmu, czyli bardzo duża wysypka – dziwna wysypka, a od blisko 1,5 roku łuszczycę paznokci, którą – notabene – Pan dermatolog skomentowała, że taka jego uroda (!!!) – teraz wiem, że to nie uroda, tylko reakcja organizmu na to co dostawał, jako paliwo do działania, czyli jedzenie. Miał też łuszczycową zmianę na głowie. Miejsce trudne do leczenia, bo włosy przeszkadzały. Jednak wysypka spowodowała, że Mama, czyli ja, zaczęłam się tym bardziej interesować. Lekarz rodzinny przepisał krem na sterydach i płyn do kąpieli, które w ogóle nic nie pomagały, a stan Kłoska się pogarszał. Postanowiłam więc sama, prywatnie, za kasę, zrobić dokładne badania krwi i okazało się, że właśnie Mama zna najlepiej swoje dziecko i wie co dla niego najlepsze. Przeczucia moje się sprawdziły – Kłosek miał złe wyniki badań, mimo, że większość była niby w normie laboratoryjnej. Pojechaliśmy do dietetyka klinicznego, który po przeprowadzeniu wywiadu oraz przeanalizowaniu wyników badań, dał kilkadziesiąt stron zaleceń dietetycznych dla Kłoska, ale nie tylko dla niego – dla całej rodziny. Między innymi odstawienie glutenu (ale nie tylko)  i tak oto 5 maja 2016 roku rozpoczęła się nasza nowa DROGA życiowa bezglutenowa. Cała rodzina przestała jeść produkty zawierające gluten, bo Mama zrobiła to sama dla siebie kilka miesięcy wcześniej.

Ciąg dalszy, co działo się przez kolejne dwa tygodnie do urodzin, opiszemy innym razem, bo teraz chodzi o 7 urodziny Kłoska, które zbliżały się WIELKIMI krokami. Mama odwiedziła wszystkie piekarnie-cukiernie w mieście, w którym mieszkamy, czy mają ofertę ciasta bezglutenowego. Niestety nigdzie nie było. Więc co zrobić? Najlepiej upiec/zrobić samemu i w taki sposób powstał bezglutenowy tort czekoladowy dla Kłoska i gości.
Ta pierwsza nasza urodzinowa inspiracja wzięła się STĄD 



Ciasto było pyszne, mocno czekoladowe z wiśniami, bez pieczenia, PYCHA !!! Polecamy każdemu !!!
Kłosek zjadł swój torcik. Nie skusił się na różności glutenowe przyniesione przez innych gości. Jestem z niego bardzo dumna. Wie doskonale, co może jeść i co jest dla niego zdrowe. Sam często upomina innych członków rodziny, że nie może czegoś zjeść. Radzi sobie świetnie po tych dwóch tygodniach. Jest dzielny i odważny. Szybko się przystosował. Każdy decyduje, co je i jaką kroczy drogą – Kłosek też.
Ale jak to Kłosek, zawsze lubił suche babki, więc i na urodzinach pojawiły się bezglutenowa wersja babkowego ciasta. Forma placków, ale ciasto jak najbardziej babkowate.
Czekoladowe bezglutenowe placki. A przepis niebawem podam.
Dla nas te placki to alternatywa na śniadania, jako przekąska lub nawet słodkości, kiedy Kłosek ma ochotę na coś słodkiego. Przeznaczenie zupełnie dowolne, kreatywność ich zastosowania mile widziana.



Goście również się poczęstowali naszym torcikiem.
Impreza była udana i przede wszystkim zdrowa dla całej rodziny i samego Kłoska, więc teraz Mama już się mniej stresuje i z większą nadzieją czeka na następną rodzinną imprezę, gdzie będzie tort. Może ten sam, a może inny. Kto wie?!

Próbujcie i smakujcie J
Życie bez glutenu jest fajne i zdrowe, a strach Mamy miał tylko WIELKIE oczy.
Dla nas każdy bezglutenowy dzień to kolejny krok ku naszemu rodzinnemu zdrowiu, a efekty już są, bardzo znaczące.

SMACZNEGO życia J

Kłosek i ekipa